AO – dzień 4.

Hasło przewodnie czwartego dnia AO brzmi: jeśli nie wygrywasz meczu w trzech setach to przegrywasz w pięciu. Zdanie to idealnie pasuje do trzech spotkań. Zarówno Ferrer, Llodra, jak i Robert na pewno się ze mną zgodzą… niechętnie, ale jednak. Całą trójkę łączy fakt, że prowadzili w swoich meczach 2:0, a ostatecznie schodzili z kortu jako przegrani.

Baghdatis – Ferrer 4-6 3-6 7-6(4) 6-3 6-1
Monaco – Llodra 3-6 3-6 7-6(5) 6-1 6-3
Montanes – Robert 4-6 6-7(3) 6-2 6-3 6-2

Jak widać punktem zwrotnym pierwszych dwóch meczy był tie break, czyli tym większe wyrazy współczucia dla tych panów.
Pojedynki pięciosetowe budziły ogólny zachwyt, ale Polaków, przynajmniej niektórych, najbardziej interesował występ Agnieszki Radwańskiej i Łukasza Kubota. Polka w pojedynku z Kudryavtsevą nie miała problemów tylko w pierwszym secie, którego wygrała 6-0. W drugim zaczęły się delikatne schody i ostatecznie zwyciężyła 6-0 6-2 😉 . Do 3. rundy awansował także wspomniany Kubot. Osobiście nie pamiętam, aby jakiś Polak zaszedł aż tak daleko w grze singlowej na Wielkim Szlemie. Kubot pokonując bliżej mi nieznanego Giraldo 6-4 3-6 6-3 6-1 dokonał tego czynu.
Co będzie dalej z Polakami? Zarówno przed Agnieszką, jak i przed Łukaszem teraz ciężkie zadanie. Ich rywale w kolejnej rundzie to Schiavone i Youzhny, a więc nazwiska, które w tenisowym świecie nie są obce. O ile Radwańskiej daję szanse na awans i to nawet powyżej 50%, to Kubota w 4. rundzie raczej już nie zobaczymy. Pozostaje mieć nadzieję, że w parze z Marachem zajdzie jak najdalej w grze deblowej. Pojedynki Polaków zapewne jutro, a co nas czeka dzisiaj? Dzisiaj szlagierów brak, a w kolejnej rundzie (obok nazwisk oczywistych) powinni się znaleźć tacy zawodnicy jak: Wickmayer, Kirilenko, Gonzalez i może Monfils z Wawrinką. Ten ostatni powinien stworzyć ciekawe widowisko razem w meczu z Cilicem.

Leave a comment