:tenis: Rafael Nadal – Robin Soderling 6-4 6-2 6-4
Jednym słowem mecz rozczarował. Winnym tego należy uznać Szweda, którego chyba przerosła ranga spotkania. O tyle dziwne, że był to dla niego drugi finał RG z rzędu. Rok temu po drodze pokonał właśnie Nadala (wtedy obrońcę tytułu i 4-krotnego zwycięzcę tego turnieju z rzędu), a w tym Rogera Federera z którym poległ w finale 2009. Tak więc niedzielne spotkanie w drugim tygodniu szlema nie powinno go dziwić.
Walkę podjął tylko w pierwszym secie i w dwóch pierwszych gemach drugiego oraz w końcówce ostatniej partii. Gdyby walczył cały mecz mógłby nie wygrać, a co dopiero gdy robił to przez niecałą połowę spotkania. Pierwszy set jako taki, zadecydowało jedno przełamanie, choć to Robin jako pierwszy miał BP. Kluczowy moment meczu miał miejsce w drugim secie. Przy prowadzeniu 1-0 Soderling miał 40-15* i w sumie 4 okazje na przełamanie w tym gemie. Niestety dla Szweda i jego kibiców Nadal ze wszystkich wyszedł obronną ręką. Od tego momentu kolejne gemy Soderling grał bez żadnej wiary ani woli walki. Z dwoma przełamaniami seta wygrał Hiszpan. Trzeci, jak się okazało ostatni set rozpoczął się od szybkiej straty serwu przez Szweda. Następnie Nadal swoje gemy serwisowe wygrywał spokojnie, gdyż rywal dalej nie pałał ochotą do gry i do wielu piłek nawet nie startował. Dopiero w połowie ostatniej partii Soderling zaczął wykazywać jakieś chęci. Jednak było już za późno na zmianę wyniku czy chociażby obrazu gry.
Jak już wspomniałem finał nie był jakimś wielkim spektaklem, a wymian które mogły utkwić w pamięci było jak na lekarstwo. Nadal popisał się kilka razy ładnymi winnersami jego firmowym forhandem po którym piłki dostawały niesamowitej rotacji. To co miało być silną bronią Soderlinga, czyli serwis okazał się atutem Hiszpana. Do finału Rafa zagrał 12 asów, a w samym finale już 7, czyli tyle co Soderling. Tyle że Szwed do niedzieli miał tych uderzeń 75. 32 wygrywające uderzenia przy 46 niewymuszonych błędach, 8 szans na BP i żadna niewykorzystana… tak finału na RG nie da się wygrać, a tym bardziej z bezapelacyjnym królem nawierzchni ziemnej Rafael Nadalem. Dla Hiszpana był to 38 wygrany mecz w Paryżu przy jednej, jedynej zeszłorocznej porażce w 4. rundzie właśnie z Soderlingiem. Dodając do tego bilans meczy na tej nawierzchni, który od 2006 r. wynosi 129-4 wnioski nasuwają się same.